Statek Ekskluzywny ale gości nie oszczędzają, pobudka o 6.30 i śniadanie o 7.00 rano, oczywiście jak zwykle jesteśmy troszeczkę spóźnieni, ale ostatni też nie byliśmy...
Zaraz po śniadaniu (godz 8.00), łódką płyniemy na tzw złotą plażę i na punkt widokowy gdzie wspinamy się po 400 stopniach na szczyt skały aby stąd podziwiać panoramę HA LONG BAY, szkoda że tutaj jesteśmy tak wcześnie rano, widoki są piękne, lekka mgła dodaje uroku całej zatoce, ale fotki niestety przez to wychodzą mniej wyraźne... trzeba tutaj przyjechać osobiście, aby zobaczyć samemu i ocenić widoki, nam się podoba nawet z tą mgiełką :-)
Po powrocie na statek na górnym pokładzie jest nauka robienia pysznych wietnamskich Spring Rols, Ania jest w siódmym niebie że nauczyła się gotować czegoś nowego, naprawdę pyszne... Myszka już planuje że po powrocie do Rzymu zrobi to danie na przyjazd Ewy i Fabrizio... i pewnie również innych naszych gości... są tacy co wiedza że Ania pysznie gotuje...
Po nauce gotowania już nas zapraszają na obiadek, a statek kieruje się w kierunku portu gdzie ponownie przesiądziemy się do Busa, który nas zawiezie z powrotem do Hanoi...
Żałujemy że w drodze do Ha Long nie kupiliśmy sobie tego obrazu z Bambusa... wiec idę do Naszego wietnamskiego pilota Chau i pytam czy możemy na powrocie się zatrzymać w tym samym miejscu co w tą stronę... w sumie postój miał być gdzie indziej, ale klient Nasz Pan... pilot na pewno dostanie jakąś prowizje, a My jesteśmy zadowoleni bo mamy to co nam się podobało... gdyby się nie udało to pewnie byśmy długo żałowali że od razu się nie zdecydowaliśmy... tym bardziej że widzieliśmy w innych miejscach podobne bambusowe obrazy (nawet tańsze i to o połowę), ale nie tak piękne jak ten który teraz będziemy targać ze sobą teraz przez pół Azji...