w Izmirze lądujemy bardzo łagodnie... Pilot tego samolotu to naprawdę fachowiec, nie dało się odczuć ani startu ani lądowania... jeden z najłagodniejszych lotów w naszym życiu... po prostu nie do wiary że można wylądować w taki sposób aby nie było wiadomo, czy samolot jeszcze leci, czy już toczy się po ziemi... BRAWO
Na lotnisku małe zamieszanie ponieważ okazuje się że nie ma naszego bagażu, ale po chwili niepewności dowiadujemy się że nasza walizka jest do odebrania na innym terminalu, czyli na terminalu międzynarodowym gdyż bagaż przyleciał jak gdyby z Rzymu... torba nie przechodziła w Istambule odprawy tak jak my, gdy się przesiadaliśmy na lot krajowy... ważne jednak że doleciała na miejsce...
Szybko się ewakuujemy z lotniska, chcemy wziąć TAXI pod hotel, ale gościu wyskakuje z ceną 50 lirów tureckich, wydaje nam się to trochę za drogo jak na Tureckie warunki... po krótkim rekonesansie okazuje się że z lotniska do Centrum Izmiru jedzie Metro... tak tak... nie przesłyszeliście się... taka dziura jak Izmir ma 2 linie Metra, lepiej niż Warszawa... no i za 6.80 za nas oboje jedziemy do centrum z 1 przesiadką...
Hotel który zarezerwowaliśmy okazuje się być mało ciekawy, wiec postanawiamy zamienić na inny, położony znacznie bliżej stacji Metro, po chwili okazuje się że nasz nowy hotel jest 5 min spacerkiem od ścisłego centrum... w hotelu pytamy o możliwość wynajęcia samochodu, gdyż w samym Izmirze jest atrakcji na 2-3 godz zwiedzania, a chcemy i musimy jechać do Efesu i Pammukkale, a to jest 250 km w 1 stronę... co tam pestka... w hotelu za wynajem samochodu chcą 140 Euro/dziennie, ale czemu tak drogo?
Szybko wyruszamy do centrum na podbój zabytków Izmiru i szukanie wypożyczalni samochodów, na pierwszy ogień idzie oczywiście zwiedzanie miasta, czyli główny deptak z ciekawym małym meczetem, ładnym budynkiem władz miasta oraz piękną wieżą zegarową, która jest symbolem miasta... idąc spacerkiem wzdłuż nabrzeża, podziwiamy piękne błękitne morze z kamienistą plażą, gdzie Turcy łowią ryby, promenada jak i całe miasto jest bardzo czysta, nie widać walających się śmieci, natomiast nadmorskie bary i knajpki są bardzo schludne i przyjemne, przy okazji szukamy wypożyczalni samochodów, lub chociaż informacji turystycznej... ale lipa, Informacja zamknięta, a znalezione dwa biura podróży informują nas że nie ma szans na samochód na jutro, pytamy nawet o wycieczkę zorganizowaną do Pamukkali na jutro, ale nic nie ma...
W końcu udaje nam się znaleźć nawet jedną wypożyczalnię ale tam dostajemy tą samą złą informację... wolnych samochodów nie mają... no co? w najgorszym razie weźmiemy auto z Hotelu.
Widząc że trochę mamy problemów z organizacją transportu postanawiamy jechać na dworzec aby się dopytać o pociąg lub autobus na pojutrze do Istambułu... znajdujemy szybko dworzec autobusowy i tutaj się okazuje że Autobusy do Efesu odjeżdżają co 30 min, do Pamukkale co 30 min, do Istambułu, Kapadocji i innych większych miast co około godz...
Gdy wieczorkiem docieramy do hotelu mamy plan, wcześnie rano jedziemy najpierw do Efesu, następnie do Pamukkali i dalej do Kapadocji... skoro będziemy mieli już Auto to czemu nie, Kapadocja ponoć jest niesamowita... okazuje się jednak że auto może być na jutro gotowe do odbioru dopiero na godz 10,00, ale nie ma możliwości abyśmy je oddali gdzieś indziej, bo to jest auto Hotelowe... trochę plan wziął w łeb, ale po telefonie gdzieś tam, recepcjonista Hotelu, oświadcza nam że za 40 TRY (lirów Tureckich) przyjedzie Autobusem po odbiór samochodu do Kapadocji... czyli mamy ostateczny plan... rano jedziemy Autobusem do Efesu zwiedzić starożytne miasto Efesus, wracamy do Izmiru i ruszamy przez Pamukkale do Kapadocji... decyzja podjęta więc idziemy coś zjeść
Idziemy do lokalnej knajpki na pyszny Kebab, i tutaj znów rodzą nam się pytania, człowiek lepiej myśli jak syty... trochę mnie przeraża droga 800 km do Kapadocji po nieznanych drogach, takiej jazdy się nie boję, ale wczoraj nieprzespana noc, jutro chcemy cały dzień zwiedzać i następnie całą noc jechać do Kapadocji... trochę męczące i ryzykowne bo licho nie śpi...
W hotelu przed pójściem spać studiujemy mapę Turcji i wpadamy na kolejny pomysł, może by do Kapadocji jechać Autobusem nocnym z Pamukkali, a z Kapadocji do Istambułu wrócić samolotem ? Pomysł wydaje się najbardziej rozsądny... Tylko trzeba zobaczyć gdzie blisko w Kapadocji jest jakieś większe lotnisko ?
Okazuje się że jest lot na pojutrze z Kayseri (70 km od Goreme) do Istambułu liniami Turkish Airlines, ceny biletów bardzo przystępne 110 Euro za 2 osoby i godzina wylotu też dobra bo o godz 22.20... decyzja może być tylko jedna, kupujemy bilety i lecimy... po 10 minutach nie ma już odwrotu, do Kapadocji musimy dotrzeć, ponieważ na pojutrze mamy już kupione bilety na Lot z Kayseri do Istambułu.
Jeszcze przed pójściem spać zarezerwowaliśmy hotel na pojutrze w Istambule, aby po nocach nie szukać noclegu bo samolot miał przylecieć do Stambułu dopiero o godz 23.45, z biletami z Pamukkale do Kapadocji też nie powinno być problemów... pełni optymizmu idziemy spać około 3 w nocy.