jadąc w kierunku Urgup widzimy drogowskaz wskazujący Panorama Sun Set Point, wszakże do zachodu słońca jeszcze daleko bo dopiero jest południe, ale postanawiamy na chwilę w to miejsce zajechać, za wstęp się płaci 5 TL od osoby, ale skoro już tu jesteśmy...
Dojeżdżamy do parkingu na którym jest buda z piciem i kilka zaparkowanych samochodów, widoki całkiem przyjemne, ale nic powalającego, pewnie o zachodzie słońca panuje tutaj zupełnie inny nastrój, ale o tej godzinie można sobie na pewno ten punkt darować, ale... byliśmy, widzieliśmy, polecamy tylko jeśli ktoś naprawdę nie ma nic innego już do zwiedzania a sporo czasu w zapasie...
Następnie kierujemy się w stronę Urgup, przy głównej drodze po lewej stronie znajdują się słynne i często fotografowane dwie skały w kształcie wieżyczek z kamieniem w kształcie grzyba na szczycie, są one naprawdę ciekawe, a ponieważ znajdują się na zboczu wzgórza wiec na tle błękitnego nieba, wyglądają naprawdę ślicznie... robimy tutaj kilka fotek i jedziemy dalej, ponieważ oprócz kramów z pamiątkami nie ma tutaj absolutnie żadnej inne atrakcji... jednak zatrzymać się tutaj jak najbardziej warto.
Zataczając naszą pętelkę kolejnym zaznaczonym punktem na mapie jest Dolina Devrent, zdecydowanie jest to jedno z ładniejszych miejsc, parkujemy przy drodze naszego Forda i postanawiamy wybrać się na krótką wspinaczkę, miedzy skałami w kształcie kopców, znajduje się tutaj także słynna skała w kształcie wielbłąda, i rzeczywiście do złudzenia przypomina dwugarbnego wielbłąda, kiedy po około 40 min. wracamy z powrotem do samochodu, wówczas podjeżdża w to miejsce Autokarem, kolejna grupa zorganizowana, tym razem Polacy... słyszymy że pilot daje im 10 min na zdjęcia... nie ma to jak wynająć Auto i mieć do dyspozycji tyle czasu ile ma się na to ochoty, tym bardziej że przy 2 osobach koszt wyszedł nam tylko nieco więcej niż wykupienie wycieczki zorganizowanej...
Odjeżdżając z zaparkowanego miejsca, nagle zatrzymujemy się na chwilkę przy tarasie widokowym, w tej samej praktycznie chwili przejeżdża policja, która widząc że zatrzymujemy się w dziwnym miejscu, od razu idzie do nas z wyciągniętymi Kałasznikowami, z uśmiechem tłumacze im że chcemy tylko pstryknąć kilka zdjęć przy naszym samochodzie, chyba uwierzyli że nie jesteśmy Terrorystami bo pozwalają nam, ale tylko kilka sekund na zrobienie fotek... jednak czekali puki nie odjechaliśmy, i fotki mamy... a co, chcieć to móc...