Wstajemy około 7.00 rano, Dawidka zostawiamy śpiącego w pokoju Hotelowym a My idziemy na szybkie zwiedzanie… na szczęście nie pada dzisiaj deszcz, chociaż co jakiś czas można zauważyć malusieńkie padające płatki śniegu… jest tak zimno że ręce nam kostnieją z zimna… ale przecież zimno nas nie wystraszy… zwiedzamy wszystkie budynki rządowe Parlamentu Kanady, sam budynek Parlamentu jest imponujący z wieżą zegarową ozdobioną powiewającą flagą Kanady, przed budynkiem Parlamentu znajduje się ciekawa warta zobaczenia Fontanna, jest to połączenie 2 żywiołów: Ognia i Wody, po obu bokach placu natomiast znajdują się Neogotyckie budynki rządowe sprawiające wrażenie średniowiecznych pałacy... wszystko przyozdobione perfekcyjnie przyciętymi zieloniutkimi trawnikami...
Dalej idziemy do Nepean Point skąd roztacza się piękny widok na Ottawa River i położone na 50 metrowym wzgórzu neogotyckie budynki Rządowe Kanady tutaj także znajduje się ciekawy pomnik Indianina i Indianki, rdzennych mieszkańców Kanady, następnie spacerkiem idziemy pod National Galery i Katedrę Notre Dame pog którą znajduje sie pomnik ogromnego coś w rodzaju pająka...
W drodze do Hotelu zaliczamy Grób Nieznanego Żołnierza i National War Memorial, powoli wychodzi słoneczko i robi się troszkę cieplej, wracamy do Hotelu bo Davide pewnie już się obudził i czas opuścić hotel i jechać na zwiedzanie dalej… w planach mamy skansen pokazujący życie w kanadzie 100 lat temu, niestety w informacji turystycznej się dowiadujemy że skansen jest otwarty dopiero od polowy czerwca… no to co robimy dalej… ja miałem ochotę na Montreal ale Ania jest przeciwna i ostatecznie jedziemy do Prescott… nareszcie się wypogodziło, wyszło słoneczko i jak na kanadę to nawet jest ciepło…