W Prescott jesteśmy około godz. 14.00, mieścinka bardzo klimatyczna i ładna, położona nas rzeką Św. Wawrzyńca wzdłuż której wiją się alejki spacerowe z których można podziwiać XIX wieczne domy wybudowane wzdłuż nabrzeża, warta obejrzenia jest także Latarnia Morska, niestety zamknięta, pewnie można się na nią wspiąć w miesiącach wakacyjnych, ale w maju tutaj się nic dosłownie nie dzieje, prawie wszystko pozamykane... po obejściu miasteczka podejmujemy decyzję aby jechać na północ Ontario w kierunku Algonquin Park…
więc jedziemy… znów w kierunku Ottawy, którą mijamy obwodnicą… za Ottawą zjeżdżamy z autostrady i wjeżdżamy na drogę lokalną…
super widoki dookoła tylko natura i super przeżycie kiedy się jedzie 30, 40, 50, 70, 90 km a tutaj tylko lasy i nic więcej, przez 100 km żadnego przystanku Autobusowego, żadnego nawet najmniejszego domu mieszkalnego… w Polowie drogi zatrzymujemy się przy drewnianym kościółku, ale wszystko zamknięte, pewnie msze się odbywają tylko w niedzielę a wierni dojeżdżają do kościółka wiele kilometrów na mszę…