Noc była za krótka...
Budzik dzwoni o 6.00, 6.15, 6.30, 6.45, 7.00, 7.15, 7,30... z trudem wstajemy o 8.30, nie ma się co dziwić... przed wczoraj cały dzień i całą noc na nogach, wczoraj 2 przeloty i bieganie po Izmirze... trochę nerw związanych ze zmianą planów... możemy być pewni jednego, organizmu nie oszuka... nie mamy już po 20 lat
Schodzimy na śniadanie, pakujemy bagaże i znosimy do przechowalni na recepcje, odwołujemy zarezerwowane na dzisiaj i jutro Auto i już o 9.30 siedzimy w Busie do Efesu, tak przynajmniej nam się wydaje...
Z centrum najpierw mniejszym Busikiem się jedzie po za miasto na główny dworzec Autobusowy, gdzie należy się przesiąść do właściwego Autobusu, stąd odjeżdżają autobusy, które jadą we wszystkie zakątki Turcji, dworzec jest ogromny a ruch na nim niesamowity, prawie wszystkie Autobusy odjeżdżają w komplecie... gdzie Ci wszyscy Turcy jadą...?
Do Efesu docieramy po 40 min jazdy autostradą, na dworcu szybko dowiadujemy się że dworzec znów jest na przedmieściach, zaczepia nas TAXI, cena najpierw jest 50 TRY tylko do Efesu, ostatecznie utargowaliśmy na 40 TL do Meryemana (10 km) i powrót do kompleksu starożytnego Efesu, pewnie dałoby się i taniej ale czas nas goni wiec już nie chcieliśmy tracić dodatkowo czasu na szukanie jakiegoś Busa
Kompleks w Maryemana jest bardzo uroczo położony, (Wstęp 12,50 TL), w bujnym sadzie oliwnym otoczonym różną roślinnością, znajduje się dom w którym ostatnie lata spędziła Najświętsza Maryja Panna i tutaj nastąpiło jej cudowne zaśnięcie.
Miejsce to zostało odkryte dzięki wizjom niemieckiej zakonnicy Katarzyny Emmerlich, która z zadziwiającą dokładnością, opisała dom na wzgórzu k/Efezu, w którym widziała jak upływały ostatnie lata życia Maryi - Matki Jezusa.
Utworzone w 1691 roku 2 ekspedycje, odnalazły to miejsce, które potem nazwano "Wzgórzem Słowików"
Miejsce bardzo szczególne, był tutaj Papież Paweł VI, Jan Paweł II, Benedykt XVI, nie mogło zabraknąć i nas...