Do centrum w okolice naszego hotelu, metrem dojechaliśmy w godzinkę, i zaraz ruszyliśmy na ostatni już spacer po stolicy Meksyku, Ania odwiedza sklep w którym wczoraj upatrzyła sobie śliczną sukienkę, kupujemy walizkę aby spakować wszystkie pamiątki i zakupy z Meksyku, no i spacerujemy znów po centrum prawie do 22.00, nie chce nam się jeszcze wracać do hotelu, tutaj jest cały czas ciepło i chcemy jak najdłużej nacieszyć się klimatem ciepłych krajów, za kilka godzin w Nowym Yorku znów trzeba będzie się ciepło ubierać.
Ania w Hotelu pada po północy, a ja pakuję, przepakowuję torby i ni jak nie mogę się spakować (mimo kupionej dodatkowej walizki), problem w tym że mamy sporo pamiątek, które trzeba odpowiednio zabezpieczyć aby się nie zniszczyły podczas transportu…
Ostatecznie udało mi się wszystko spakować, ale niestety nie zmrużyłem oka bo Taxi przyjechało po nas o 3.30, wylot do Dallas mamy 6.05
a-ha… Zapomniałem wcześniej napisać że zaraz w pierwszym dniu pobytu w Mexico City, przyszła do naszego Hotelu przesyłka kurierska z naszymi kartami Emigracyjnymi z USA, których zapomnieliśmy zabrać ze sobą na wyjeździe z Nowego Yorku, tak że bez nerwów możemy wracać do USA, chociaż mam przeczucie że karty te pewnie nie będą wcale potrzebne.