Do Kuala Lumpur przylatujemy o czasie, znów zmiana czasu i tym sposobem tutaj mamy już ranek...
Mimo że się tylko przesiadamy na inny samolot to musimy przejść odprawę paszportową, czyli mimo woli wypisywanie formularzy emigracyjnych i kontrola paszportowo-celna, na szczęście idzie wszystko sprawnie i szybko... nowe pieczątki w paszporcie i jesteśmy w Malezji.
Na lotnisku mamy 3 godz przesiadki do następnego lotu, ale nie ma z tym problemu bo tutaj jest już jest ciepło, a nawet Bardzo Ciepło, więc nasze ciepłe kurtki lądują w bagażu i miejmy nadzieję że już w ogóle nie będą potrzebne podczas tej podróży... idziemy na kawkę i internet... czas mija szybko, samolot na Bali wylatuje bez opóźnienia, więc jak na razie wszystko idzie bardzo gładko, za 3 godziny powinniśmy być w Indonezji...