dojechaliśmy do Aten na 10:00, a nawet pod sam Akropol, pierwsze wrażenie niesamowite, miasto brudne obskurne, mieliśmy wrażenie że jesteśmy w Tunezji gdzieś na przedmieściach Tunisu, jesteśmy zszokowani, ale plan jest ambitny: wykupić bilety lotnicze do Kairu, zwiedzić całe Ateny do 22:00 i o północy zapakować się na samolot do Egiptu...
zaczynamy od Akropolu i Agory skoro tu już jesteśmy... zresztą już od wielu lat obiecaliśmy sobie że musimy zaliczyć Ateny... jednak zawsze jakoś schodziło bo wybieraliśmy inne kierunki...
Akropol Nam się podoba ale te wszystkie rusztowania które zasłaniają zabytki, są potrzebne tylko archeologom którzy prubują ratować starożytność przed zawaleniem szczególnie Partenon jest obecnie rozbierany kawałek po kawałku, brakuje obecnie sporej cząści... My turyści musimy niestety troche pocierpieć z powodu wszystkich trawających prac remontowych, nie tylko My bo dzikie tłumy wszędzie i trzeba się nagimnastykować aby zrobić dobre zdjęcie... jak już skończą prace będzie SUPER
W trakcie zwiedzania dzwonimy do Kasi, właścicielki Biura Podróży która już od lat Nas zapraszała do Grecji... nieźle się zdziwiła iż chodzimy w tej chwili po Atenach... na Naszą prośbę Kasia wykupuje bilety do Kairu i zaprasza do siebie do biura... spotkanie było bardzo ciepłe... znamy się telefonicznie lata, po raz pierwszy widzimy się na oczy... dostajemy mapkę Aten i wskazówki co warto zobaczyć... no to ruszamy Pieszo na miasto, Lancia do garażu...
Pierwsze wrażenie mija, zaczyna nam się podobać stolica Grecji... jednak najciekawsza atrakcja to uroczysta zmiana warty (o każdej pełnej godz.), pod Gmachem Parlamentu przy Grobie Nieznanego Żołnierza, bardzo poważne miejsce a żołnierze na warcie poubierani jak klauny, w czerwonych butach z pomponami i w spudnicach a zmiana warty to pokaz dziwnych i wariackich kroków... to trzeba zobaczyć bardziej nawet niż Świątynie Zeusa Olimpiskiego... POLECAMY
zaliczamy dzielnicę MONASTIRAKI najstarszą część Aten, nieopodal Akropolu z niezliczoną ilością sklepików, tawern, barów, restauracyjek, po prostu grecki klimacik w 100%, centrum miasta czyli PLAKA i mimo niezłej zabawy przy zmianie warty, oczywiście zwiedzamy obowiązkowo Świątynie Zeusa Olimpiskiego, Pałac Prezydencki i naprawdę niesamowity Stadion Kallimarmaro... oraz kilka innych miejsc, fakt nogi bolą
Dzień pełen wrażeń, idziemy do samochodu po torbę bierzemy Metro i jedziemy na lotnisko... przed nami nocny lot do Kairu...