przypływamy do portu w Brindisi wczesnym rankiem, Guardia di Finanza i Carabinieri trzepią samochody z Bługarami i Albańcami... my przejeżdżamy bez kontroli... widać włoskich aut się nie czepiają... ruszamy prosto do domku... przed nami 540 km do Rzymu... ale teraz już nie musimy tak gnać jak w przeciwną stronę...