do Tunezji polecieliśmy przez przypadek i przez zbieg okoliczności... a dokładniej:
SOBOTA 12.03.2006
Jesteśmy razem z Ewą i Fabrizio na kolacji w Restauracji Irańskiej i Ewcia w pewnym momęcie oświadcza że Ona już odlicza dni do ich wyjazdu do Tunezji, a dokładniej Afryki... bo to już Afryka, palmy, wielbłądy, sahara, itp... i tak by zostało gdyby nie przypadek...
WTOREK 14.03.2006
Dostaje e-mail-a z ofertą z biura e-dreams że jest SUPER TANIA oferta... Tunezja 7 dni, wylot w sobotę... no to kupujemy i lecimy... euforia była przez jakieś 3 godziny... sprawdzam i nie mam ważnego paszportu + w środę 22.03.2006 muszę być w Rzymie - Praca... ŻEGNAJ TUNEZJO... Ania Mi wymawia że z moją pracą tak jest zawsze... nic nie można zaplanować... taka niestety jest prawda :-(
ŚRODA 15.03.2006
Wstaję rano i doznaję oświecenia... od czego mamy Swoje Biuro... nie zajmuje się Tunezją ale kiedyś musi być ten pierwszy raz... Ania ubieraj się jedziemy... do Konsulatu, składam wniosek o paszport, jednak na już to mogę dostać paszport ale... Tymczasowy na 3 m-ce... niech będzie biorę... jedziemy do Ambasady Tunezji po wizy...
I tutaj kolejne schody, 1 problem: na wizę się czeka min 3-4 dni... czyli będzie na poniedziałek (za późno) 2 problem: paszport na wyjazd musi być ważny minimum 6 m-cy... Ale przyjmuje nas Przesympatyczny Pan Konsul i między wierszami oświadcza iż jadąc z wyjazdem zorganizowanym (Wycieczką) wiza nie jest wymagana, ale paszport i tak musi być ważny min 6 m-cy... Ania lecimy... ale jak ?
Wracamy do domu, robię szybko rezerwacje Hotelu EL MOURADI w Hammamet od piątku do środy... wystawiam Vouchery i potwierdzenie rezerwacji i wszystko wysyłam Faxem do Hotelu w Tunezji...
CZWARTEK 16.03.2006
Jadę do biura TUNIS AIR po bilety lotnicze z Rzymu do Tunisu na JUTRO... jest dobrze, mamy prawie wszystko: bilety, Vouchery, Rezerwacje Hotelu, czyli chyba jutro lecimy...
PIĄTEK 17.03.2006
Stawiamy się 10:30 na lotnisku Fiumicino do odprawy, pani w okienku bierze do ręki mój Paszport... nie zauważa że jest ważny tylko 3 m-ce... jest dobrze... ale... przegląda kartki i stwierdza iż nie możemy lecieć bo nie mamy wizy, więc pokazuje jej nasz Voucher do Hotelu i stwierdzam że lecimy z Biurem Podróży a w takim wypadku wiza nie jest potrzebna... pani jednak ma wątpliwości bo 2 osoby to dla nej to nie jest wyjazd zorganizowany... znów nerwówka... kobitka gdzieś telefonuje po czym oświadcza Nam iż OK... dostajemy karty pokładowe i chyba lecimy... chyba bo jeszcze zostali celnicy...
Celnik na szczęście się przyglądał na zdjęcie, a nie na datę ważnoćści paszportu... udało się wsiadamy do samolotu i lecimy do Tunezji... chyba zaliczymy Afrykę... jeśli Tunezyjski celnik nie przyczepi się do mojego Paszportu i Vouchera...