dzisiaj dzień luźniejszy, z rana po śniadaniu jedziemy do centrum Handlowego na ostatnie zakupy, ubrania rzeczywiście są dużo tańsze niż w Europie... robimy drobne zakupy, Ania dla siebie trochę naprawdę ładnych bluzeczek, ostatnie prezenty dla Ewy, Fabrizio i reszty naszej paczki w Rzymie...
wracamy do domu, upychamy wszystko do walizek, w drodze na lotnisko jedziemy jeszcze do szwagra do firmy aby się pożegnać o po zwiedzeniu jego Firmy i biura, ruszamy do Filadelfii na lotnisko. Ponoć od Agaty z Edison szybciej dojedziemy do Filadelfii na lotnisko niż przebijając się przez cały Nowy Jork na lotnisko JFK, własnie dlatego wybraliśmy opcje odlotu z Filadelfii... trochę tylko szkoda bo nie zobaczymy Nowego Jorku z lotu ptaka, może następnym razem...