po drodze zatrzymujemy się jeszcze na przegryzkę w Mc Donaldsie, bardziej z tego powodu aby jeszcze trochę dłużej pobyć z Małgosią i jej rodzinką niż z głodu... naprawdę nie mamy ochoty z Nimi się już rozstawać... bardzo miło spędziliśmy wspólnie czas... jednak jutro już wylatujemy a Agata też chce z nami jeszcze trochę pobyć bo i tak prawie całymi dniami nas nie było...
Do domu siostry docieramy około 14.00 już wszyscy na nas czekają, nawet praktycznie nie wchodzimy do domu tylko przesiadamy się do drugiego samochodu i wyruszamy gdzieś 100 km po za New York nad Ocean... na miejscu jesteśmy po około godzinie... widoki super, chociaż szkoda że nie świeci słońce wówczas byłoby jeszcze piękniej, jest koniec maja ale plaże są puste, nie tak jak u nas we Włoszech, gdzie o tej porze roku plaże są już zapełnione... sprawdzamy czy woda w oceanie słona, robimy fotki i powoli ruszamy na naszą ostatnią tym razem już kolację w Ameryce... jutro wylot Buuuuuuuuuuuuuuuuuu