Lotnisko w Hanoi, ma typowy komunistyczny harakter, celnicy z sluzbowymi minami szybko i sprawnie nas odprawiaja... przed lotniskiem mase naganiaczy na taxi... znamy juz dobrze Azje, wiec wiemy ze proponowana cena Taxi do centrum na pewno jest kilkakrotnie wyzsza niz ta rzeczywista, ostatecznie targujemy cene z 25 USD na 10 USD... z lotniska do centrum jest dosc daleko, ponad godzinka jazdy... kierowca wysadza nas na ulicy gdzie chcielismy czyli na HANG BAT, szybko znajdujemy bardzo przyzwoity Hotelik GIA THINH HOTEL, pokoje duze i bardzo czyste, duze oknow sypialni, non stop goraca woda... Hotel godny polecenia a na dodatek w recepcji ma jeszce biuro turystyczne gdzie mozna kupic wysieczki bilety itp... wszystko na miejscu... oczywiscie odrazu pytamy o rejs do Ha Long Bay na 2 dni, cena wyjscowa od 65 USD do 117 USD w zaleznosci od standartu statku, ostatecznie rejs ten najbardziej wypasiony na super luksusowym stateczku targujemy z 117 USD do 95 USD, ale najpierw idziemy jeszcze popytac w innych agencjach o ceny...
Ceny wycieczek wszedzie sa podobne, jednak postanawiamy zrobic mala zmiane planow, dzisiaj w nocy nocnym pociagiem sypialnym jedziemy do SAPA... gdzie bedziemy caly dzien i jutro w nocy sypialnym pociagiem wracamy do Hanoi, i zaraz sie przesiadamy w busik na nasz wypasiony statek po Ha Long Bay...
Ceny we wszystkich agencjach sa podobne, 2 dniowy rejs mozna kupic juz nawet za 45 USD, my decydujemy sie na ta najbardziej ekskluzywna wersje... a co mamy sobie zalowac, skoro w Birmie zaoszczedzilismy dosc sporo... problemy mamy nieco z kupieniem biletow z Sapa do Hanoi na jutro, ale ostatecznie sie udalo znalezc miejsca w 2 klasie... wiec dzisiaj jedziemy do SAPA... chociaz tego nie mielismy w programie...
Po zalatwieniu spraw organizacyjnych idziemy na zwiedzanie HANOI, miasto od razu nam przypadlo do gustu, na ulicach totalny charmider, tysiace skuterow jedacych we wszystkich kierunkach, na poczatku troche mamy problem z poruszaniem sie w tym balaganie, ale po godzinie juz chodzimy po ulicach Hanoi, niczym rodowici Wietnamczycy...
Zwiedzanie rozpoczynamy od okolic jeziora HO HOAN KIEM, idziemy pod Katedre Sw ..., nastepnie szwedamy sie nieco uliczkami starego centrum miasta, gdzie lapiemy Riksze Rowerowa na 5 USD, mily starszy wietnamczyk wiezie nas do Swiatyni Literatury, idziemy na zwiedzanie a riksiarz na Nas czeka w umowionym miejscu, nastepnie jedziemy pod palac prezydencki, pod Pagode oraz pod Mauzolemu Ho Chi Minh, na powrocie zatrzymujemy sie jeszcze w parku Lenina i pod Muzeum Wojny Wietnamskiej, Hanoi nie oferuje zbyt wiele miejsc do zwiedzania jednak klimat tego miasta tak nas urzeka ze jest to jedno z ulubionych naszych miejsc w Azji...
W hotelu przepakowujemy znow plecaki, wiekszy zostawiajac w w depozycie natomiast z malym plecaczkiem jedziemy na dworzec kolejowy i o godz 21.45 ruszamy naszym pociagiem sypialnym w 9 godzinna podroz do Sapa... pociag calkiem znosny, wiec spanko „prawie jak w Hotelu”...