Dzisiaj od samego rana odpoczywaliśmy w domku u Małgosi i Piotra, nigdzie się nie spiesząc, kupiliśmy przez Internet bilety do Mexico na Niedziele 27 listopada i wracamy do NYC w niedziele 04 grudnia. Robimy również rezerwację na jutro na godz. 14.00 na 9/11 Memorial, czyli miejsce pamięci, które powstało w miejscu gdzie stały niegdyś bliźniacze wieże WTC.
Po obiedzie Piotrek zawozi nas na przystań promów, ponieważ dzisiaj na Manhattan chcemy popłynąć promem i zobaczyć Manhattan od strony wody, na szczęście jeszcze nie pada, więc dało się zrobić nawet jakieś fotki.
Z promu wysiadamy na wysokości 38 Street, powoli zaczyna kropić, kupujemy parasolkę i idziemy do Union Square, chcieliśmy pochodzić gdzieś po mieście, ale niestety co raz bardziej pada deszcz, więc ostatecznie nasze włóczenie się po Manhattanie skończyło się na spacerku w deszczu od 38 ulicy do 12 Ulicy gdzie ma swój gabinet Dentystyczny Basia, z którą byliśmy umówieni na spotkanie.
Posiedzieliśmy dłuższą chwilkę i poplotkowaliśmy z Basią, po czym wstąpiliśmy do Racksa na Union Square na zakupy gdzie moje Kochanie wydało 200 $ na zakup kilku całkiem ładnych rzeczy.
Metrem wróciliśmy na Brooklyn gdzie na nasz już czekała Małgosia z Piotrkiem i pojechaliśmy na Long Island do centrum handlowego na zakupy, trzeba przyznać z nie dość, że rzeczy są w USA dużo tańsze, to są bardzo ładne, w centrum handlowym jesteśmy aż do zamknięcia sklepów, po czym jedziemy do Restauracyjki Tajskiej na bardzo dobrą kolacyjkę.
Dzisiejszy dzień mimo deszczu całkiem udany.