Wstajemy rano, patrzymy w okno a tutaj leje na całego, Ania wczoraj trochę zmokła i przemarzła, więc postanawiamy zamiast jechać na WTC, bo rezerwacje mamy na 14.00, to w zamian pozałatwiać trochę innych spraw, jedziemy najpierw do Dealera Cadillaca obejrzeć Autko dla Myszki, wcześniej Ania marzyła o BMW X6, a teraz wygrał w rankingu Cadillac… ja też oglądam w salonie Mercedesa S, jest dużo lepiej wyposażony niż takie samo Auto w Europie, nie wspominając już o tym, że cena jest o około 40% taniej… prawdopodobniej będziemy Auto ściągać z USA do Italii. Tym bardziej, że Piotrek wie gdzie można kupić w dobrej cenie, prawie nowe Auta tylko np. po jakiejś małej stłuczce. W Polsce można to potem naprawić za 1/4 ceny
Po południu się przejaśnia i przestaje padać, Piotrek zawozi nas na metro którym dojeżdżamy do Manhattan, i idziemy spacerkiem, gdyż jesteśmy z Basią umówieni na obiadek dopiero na 15.00.
Basia już na nas czeka u siebie w gabinecie, najpierw idziemy na Piwo do starej Irlandzkiej piwiarni, gdzie Piwo nadal jest ważone tak samo jak ponad 100 lat temu kiedy to zakładano tą piwiarnię, wystrój lokalu, oraz atmosfera w nim panująca jest niesamowita, ma się wrażenie jakby się człowiek cofnął 100 lat wstecz, i był w Nowym Yorku z czasów kiedy emigranci z Europy przybywali tutaj jeszcze wielkimi statkami parowymi… to miejsce na pewno trzeba w Nowym Yorku zobaczyć… no i wypić tutaj Piwo
Następnie spacerkiem idziemy w kierunku Washington Square, Basia pokazuje nam budynki NYU (New York University), gdzie ma wykłady 2 razy w tygodniu oraz na koniec zaprasza do restauracyjki na kolacje… gdy się rozstajemy jest już godz. 18.00, więc dość szybko jedziemy na Green Point ponieważ dzisiaj zaprosiliśmy Małgosie i Piotrka na kolacyjkę do restauracji na Green Point.
Wieczór kończy się mocno po północy a jutro wczesna pobudka, ponieważ rano jedziemy na Paradę na Manhattan