Rano znajdujemy niezły Hotel, bardzo czysty, pokoje super, bardzo duże i dość eleganckie, w naszym ponoć kiedyś mieszkał David Beckham, o czy świadczy wpis i zdjecia w pokoju… no i cena SUPER… 700.00 pesos/doba za pokój
Mamy trochę obiekcje czy wypożyczać Auto, czy czasami z Agencji nie wziąć Auta z kierowcą który wszędzie nas bezpiecznie dowiezie, ponieważ wszyscy w USA nas ostrzegali że Meksyk jest bardzo niebezpieczny, że grasujące bandy porywają i okradają obcokrajowców, a nawet zabijają aby pozyskać ludzkie organy, itd., Itp…
Problem sam się rozwiązał, na recepcji w naszym hotelu, poznajemy Hiszpankę Maria, która jest V-ce Menagerem w hotelu gdzie teraz mieszkamy, razem z mężem pracują i mieszkają w Mexico od kilku lat, Maria stwierdza że wynajęcie samochody i podrużowanie samemu, wcale nie jest takie niebezpieczne jak się powszechnie uważa, przynajmniej na Jukatanie… postanawiamy zaryzykować i wynajmujemy Auto na 2 dni.
Drogi są bardzo dobrze oznakowane, dzięki czemu bez błądzenia trafiamy na Autostradę, którą jedziemy w kierunku Chichen Itza… jednak nie byli byśmy sobą gdybyśmy tak sobie dojechali na miejsce bez żadnych zmian…
W trakcie jaazdy, Ania w przewodniku znajduje informacje że po drodze w miejscowości Valladolid znajdują się piękne groty, ponieważ jest to niedaleko, to zjeżdżamy z Autostrady i z dozą lekkiego strachu czy na pewno dobrze robimy, udajemy się w kierunku grot… przejeżdżając przez miejscowość powoli się rozluźniamy ponieważ nikt na nas nie pokazuje palcami czy nie zwraca zbyniej uwagi, na miejscu Ania ma lekkie przerażenie w oczach, ale okazuje się że nie ma się czego aż tak bardzo obawiać… grota CENOTE ZACI (wstęk 15.00 Pesos/Pax), jest wypełniona błękitną wodą i całkiem ładna, ale bez Echów i Achów, w okolicy są liczne kramy z pamiątkami, gdzie oczywiście robimy pierwsze zakupy…
Dalej jedziemy do centrum miasteczka, gdzie znów robimy coś przed czym nas mocno ostrzegano, parkujemy auto przy ulicy, i idziemy do parczku z fontanną zrobić fotki, następnie idziemy zobaczyc i pomodlić się do pobliskiej katedry, tutaj też nikt nie zwraca na nas uwagi, chociaż my jesteśmy cały czas dość czujni… miasteczko dość przyjemne i bardzo czyste, a ludzie może nie aż tak wylewni jak w Azji, ale też co jakiś czas ktoś nas pozdrawia a my odpowiadamy z uśmiechem Ola.
Kolejny punkt gdzie już bardziej śmiało się udajemy to Groty CENOTE DE DZITNUP, (wstęp 51.00 Pesos/Pax), dość łatwo tutaj trafiamy, chociaż musieliśmy dwa razy policjantów zapytać o drogę, podziemne groty są bardzo imponujące, wewnątrz jest spory zbiornik wodny z krystalicznie czystą wodą i pływającymi rybkami, dodatkowo podświetlone kolorowym światłem, na pewno warto tutaj zawitać… jeśli ktoś ma na to czas, no i ma odwagę zboczyć z tradycyjnego turystycznego szlaku… jedziemy dalej, teraz już do …. Na pewno wiecie gdzie :)