Całą noc padał śnieg, wszędzie jest biało. Widać, że służby porządkowe uwijają się jak mogą… wszystkie śmieciarki mają zaczepione pługi śnieżne i na bieżąco oczyszczają główne ulice ze śniegu… idzie im to bardzo sprawnie. Mieszkańcy Nowego Yorku, każdy z łopatami do śniegu oczyszcza, cały chodnik przed swoim domem, jesteśmy naprawdę pozytywnie zaskoczeni jak są tutaj wszyscy przygotowani do zimy… w Polsce i nie tylko, powinni się od nich uczyć organizacji.
Wyruszamy na Manhattan z samego rana, śniegu napadało minimum pół metra, więc dla nas jest to bardzo nietypowe przeżycie, taki śnieg widziałem ostatni raz jakieś 25 lat temu… pozatym zawsze chciałem zobaczyć Nowy York przysypany śniegiem.
Mimo że jest 10 rano, większość ulic jest pusta, na mieście też niewiele osób, przeważnie są to służby usuwające śnieg, lub dość rzadko turyści z Aparatami fotograficznymi.
Najpierw idziemy na Brooklyn Bridge, na którym jest spora warstwa śniegu, tutaj jest chyba najwięcej turystów, chociaż 10 osób, które spotkaliśmy to nić z tłumami, jakie się przewijają po Moście Brooklyńskim zawsze, kiedy jest ładna pogoda.
Następnie idziemy do pobliskiego Parku obok City Hall (naszego ulubionego), gdzie znajduje się śliczna fontanna, dzisiaj przysypana grubą warstwą śniegu, park był zamknięty, ale poprosiliśmy, i panowie, którzy mieli dopiero usunąć śnieg ze wszystkich uliczek w parku pozwolili nam wejść na chwilkę i pstryknąć kilka fotek… gdy wychodziliśmy do parku próbowało wejść jeszcze kilku turystów, ale pojawił się chyba szef, który ich już nie wpuścił.
Następnie idziemy pod Word Trade Centre i Financial Trade Center. Tutaj śnieg już uporządkowany, ale ciągle jeszcze go w wielu miejscach leży sporo, dzięki czemu miejsce to wygląda zupełnie inaczej niż zwykle.
W między czasie wychodzi piękne słoneczko, które całkiem mocno przygrzewa, robi się naprawdę piękny dzień… postanawiamy iść w kierunku Battery Park, skąd rozciąga się piękny widok na biurowce Down Town, Alejki i drzewa przykryte śniegiem, oraz piękne błękitne niebo, dodają jeszcze bardziej uroku tej części miasta… spędzamy tutaj dobrą godzinkę, po czym wsiadamy w metro i jedziemy do Central Parku
Central Park tętni dzisiaj pełnią życia, dzieci, młodzież oraz ludzie w każdym przedziale wiekowym, podążają z najróżniejszymi sankami, kołami a nawet pontonami, aby ślizgać się i bawić się na śniegu. Alejki, trawniki, wzgórza i drzewa wyglądają jak z bajki, do tego jeżdżące karety i powozy po całym Central Parku, a za drzewami wyłaniają się wieżowce Manhattanu… bez wątpienia dzisiaj Nowy York jest jednym z najpiękniejszych miast świata.
Do domu wracamy około 16.00 i zabieramy się za pakowanie, sprawdzamy w Internecie, nasz samolot ma odlecieć o północy… nie jest źle, bo wszystkie samoloty wczoraj i dzisiaj do godz. 15 były anulowane…
Piotrek przyjeżdża po nas o godz. 20.00, jedziemy jeszcze do nich na kolacyjkę i aby się pożegnać ze wszystkimi… na lotnisko wyjeżdżamy o godz. 21.30, i po 30 min. jesteśmy na lotnisku JFK